Witajcie! Nie ma sensu znowu tłumaczyć się z dłuższej nieobecności i obiecywać poprawy, bo to raczej nie nastąpi :(. Staż wysiłkowo daje mi w kość (z czego nawet się cieszę, bo zdążyłam już trochę schudnąć xD) i nie mam siły na bloga. Dzisiaj jestem u mego Lubego i gdyby nie to, że nie zdążyłam zrzucić zdjęć na swój komputer, ten post też pewnie by nie powstał. Dzisiaj parę słów o kolorowej kanapce firmy Claire's.
Przedstawiany lakier pochodzi z linii Splatter Effect, czyli w założeniu powinien swoim wyglądem imitować (jak sama nazwa wskazuje) efekt zabawy ze słomką.
Hundreds & Thousands to setki i tysiące ;-) kolorowych heksów (ogromnych-białych, średniej wielkości-granatowych i mniejszych-żółtych i czerwonych) różnej wielkości, zatopionych w pomarańczowo-różowej, neonowej bazie.
Kryje paznokcie po nałożeniu 3 warstw. Wysycha zaskakująco szybko.
Zamknięto go w okrągłej buteleczce ze srebrną nakrętką. Pędzelek jak dla mnie za wąski, z tych płaskich.
Ściemniać co do aplikacji nie będę, lakier nakłada się ciężko, dla mnie jest trochę za gęsty, chociaż drobiny rozkładają się w miarę równomiernie.
Co do zmywania na pewno się domyślacie, bez metody foliowej się nie obędzie, chociaż ja jej nie stosuję i w tym przypadku bardzo się męczyłam.
W regularnej cenie kosztował 14,90 zł, ja dorwałam go na promocji (razem z fioletem, różu nie chciałam :P) za 5 zł/szt.
Bardzo fajnie nosiło mi się gagatka, paznokcie zwracały na siebie uwagę.
Z jednej strony jestem na tak - wygląd (w końcu mam porządne kanapki!), a z drugiej na nie - koszmarne zmywanie... chociaż kupując tą sztukę wiedziałam co mnie czeka ;-).
Ciekawa jestem czy miałyście okazję wypróbować coś podobnego i jakie są Wasze odczucia.
Nie noszę takiego wykończenia - ale podoba mi się na fotkach. Fajne to Claire's. Wesołe takie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wygląda na pazurkach ;) co do zmywania - można jeszcze spróbować z bazą peel off ;)
OdpowiedzUsuńJestem na tak *-*
OdpowiedzUsuńja mam ten i fiolet ale tym jeszcze nie malowałam. a fiolet nałożyłam na bazę peel off, bo tego typu lakiery są za ładne żeby się na nie złościć podczas zmywania :p
OdpowiedzUsuńMam ten konkretny lakier, w sumie nowy nakładał się dobrze, z czasem trochę zgęstniał ale daje radę. Podoba mi się jego efekt końcowy ;-) taki niecodzienny!
OdpowiedzUsuńFajny jest! :D Troszkę żałuję że nie mam dostępu do tych lakierów ;(
OdpowiedzUsuńAle super :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Podoba mi się ten lakier :)
OdpowiedzUsuńciekawy, ale to zmywanie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! A zmywaniem nie zaskakuje - zdecydowana większość glitterów jest w tej kwestii upierdliwa :D
OdpowiedzUsuńPiękny jest , ale to zmywanie ehh;( tez mam kilka takich gagatków
OdpowiedzUsuńPodoba się, oj podoba. Ja takie od razu kładę na bazę peel off. Chociaż ostatnio jakoś przyhamowałam z glitterami.
OdpowiedzUsuńJa czekam, aż ktoś wymyśli jakiś genialny pomysł na zmywacz do topperów i brokatów :D
OdpowiedzUsuńśliczniutki! ja mam ochotę na fiolet z tej serii :)
OdpowiedzUsuńprzyjemnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPiękny, za 5zł tez bym się nie zastanawiała tylko brała :-)
OdpowiedzUsuńmam jeden lakier tej marki, ale niestety nie przypadł mi do gustu ;) a ten fajny :D
OdpowiedzUsuńciekawy jest, nie wiem czy na wiecej niz jeden raz bylby u mnie, ale ladny
OdpowiedzUsuńwygląda jak cukiereczek :)
OdpowiedzUsuńświetny jest
OdpowiedzUsuńprzepiękny kolor !!!
OdpowiedzUsuń